Coraz ciekawiej na wschodnim froncie i jednocześnie ciagle bez zmian. Zachód już się ponoć dowiedział jakie były zadania humanitarnego konwoju wysłango jakiś czas temu w rejon walk. W jedną strone pojechało to co pojechało, albo lekarstwa i żywność, albo rosyjska broń, natomiast w druga stronę pojechały do Matuszki Rosiji ciała poległych w walkach rosyjskich żołnierzy. No i co? No i akurat nic. Rosja robi z Ukrainą to co zechce a Zachód udaje że wprowadza sankcje. Z tymi sankcjami to jest tak jak z tymi polskimi jabłkami, które bez przeszkód docieraja do Rosji, tyle że via Azerbejdżan. Interes sie kręci jak dawniej a ludzie giną, bo i tak w odczuciu rządzacych obu walczących stron, nie mieliby pewnie nic lepszego do roboty. Wschód do niedawna oprócz bohaterskiej śmierci za Ojczyzne nie miał wiele więcej do zaoferowania swoim obywatelom. Dziś jest trochę inaczej i tak za dzień walki w szeregach powstańczych ochotnicy płaceni są $ 500. Kuszą sie na tę kase nawet rdzenni Ukraińcy, którzy bez wahania sięgaja po broń i prażą z niej w nacierających braci. Dziwna wojna trwa w najlepsze a rozwiązań nie widać. Strach przed zbliżającą się od Wschodu barbarią, podsycany przez przyjazne kiedyś Putinowi media, paradoksalnie wzmacnia na Zachodzie utytłane po kolana w różnego typu afery, lokalne rządy i nawet najbardziej skompromitowani politycy, wyrastają dziś medialnie na obrońców narodów. Ci sami politycy, którzy kiedyś łasili sie do putinowskich nóg, stroją dzisiaj marsowe miny, chrząkają ostrzegawczo znad talerzy ośmiorniczek i kiedy widzą kamery skierowane na siebie, wymownie siegają do pasa, jakby szukali przypasanej do tuxedo, szabli. Istny cyrk. A na Ukrainie i w Rosji płaczą matki poległych żołnierzy. Wraz ze łzami matek, szczególnie tych z Rosji wstąpiła w niektórych na Zachodzie nadzieja że pod naporem tych łez rozmyje się i upadnie tron tyrana a armia zdezerteruje i poprosi o azyl na Zachodzie. Och głupcy! Nie mówcie mi że nie wiecie że Zachód nie przyjmie Moskala bez kasy a Moskwa od nigdy nie wierzyła łzom?
