ProvoCatio ProvoCatio
243
BLOG

Czego nie rozumiem ze sprawy Sikorski - Tusk - Rosja

ProvoCatio ProvoCatio Polityka Obserwuj notkę 6

 Po raz pierwszy nazwisko Radosław Sikorski migneło mi przed oczami, wiele lat temu. Leżąc wygodnie na łóżku małego rzymskiego hotelu pogrążony byłem w lekturze paryskiej Kultury. Czytałem akurat jakis bardzo ciekawie napisany reportaz z frontu w Afganistanie. Kończyły się lata osiemdziesiąte ubiegłego stulecia i nikt a w szczególności Polak na Zachodzie do ZSRR sympatią nie pałał. Temat walki przeciwko sowieckiemu imperium był zatem interesujący tym bardziej że sowieci dostawali w afganie bęcki a reportarz napisany był świetnie i czytało sie dobrze. Dzisiaj nie pamietam wiele z tego co wtedy czytałem, ale w głowie utkwiła mi postac Polaka, o ile mnie pamięć nie myli, byłego oficera Legii Cudzoziemskiej, walczącego przeciwko Rosji Sowieckiej na afgańskiej, skalistej ziemi i nazwisko autora tekstu - Radosław Sikorski. Nie chcę potencjalnego czytelnika zanudzać stwierdzeniami ze od razu wyczułem ze mlody człowiek, którego losy rzuciły w tak młodym wieku do Afganistanu i który był w stanie  opowiedziec o tym w sposób w jaki uczynił to autor przeczytanego przeze mnie tekstu i do tego opublikowanego w paryskiej Kulturze, którą czytało sie w tamtych czasach jak książeczke do nabożeństwa, musi byc człowiekiem nietuzinkowym i na dodatek z promesą niezłej kariery, niechybnie oczekającą na realizacje w przyszłości. Wyczułem, czy nie wyczułem, ale faktem jest ze Radosław Sikorski kariere zrobił, a nawet zaryzukuje stwierdzenie że wiele jeszcze przed nim do osiągniecia. Na polityce sie nie znam i nawet nie za bardzo się nią od jakiegos czasu nie interesuje. Nie jestem też specjalistą od wróżenia z fusów. Naiwny i łatwowierny - taki ze mnie nietypowy na ciężke czasy -egzemplarz. Naiwny, ale nie az tak, zeby uwierzyć od strzału że słowa Sikorskiego, które opublikowane zostały  przez jakiś portalik, którego nazwa raptem pojawia się znikąd i zaczyna żyć własnym życiem w swiadomości polskiego czytelnika, wraz z nazwiskiem jakiegoś dziennikarza, który tę wywiad opublikował - zostały wrzucone przez przypadek. Łatwowierny jestem, ale nie wierze w przypadki na pewnym poziomie gry w polityce. Rewelacje Sikorskiego natychmiast stały się newsem ale tylko i wyłacznie na polskie podwórko.  Na światowy news, to i informacja taka sobie, a przy tym nie pierwszej świeżoci, a także i portalik nie za bardzo znany i bylejaki taki. Zresztą co wynika z tego że Putin proponował Tuskowi współprace przy podziale Ukrainy? Okazuje się że nie tylko Tuskowi, ale też innym, jesli wierzyć byłemu prezydentowi Gruzji. I co z tego że zaproponował?  Znając Putina, nawet z telewizji, wiadomo że niczego dobrego Polakom zapronować nie może. Nawet jeśliby i mógł to pewnie nie zechciałby. Skąd więc cały ten wrzask? Putin proponował, a Tusk się nie odezwał i nie odpowiedział na propozycje. Znaczy nie poszedł z Putinem na współprace i zachował się tak jak trzeba. Więc w jaki sposób coś takiego mogłoby zaszkodzić nowowypasionemu Prezydentowi EU?  Nie widzę żadnej możliwości zaszkodzenia Tuskowi strzelając z korkowca. Jeżeli nie zaszkodzić to może Sikorski chciał Tuskowi pomóc? Aaaa i tutaj jest już coś. Z całej tej afery z pamięcią czy nie pamięcią sejmowego marszałka...z rozmowy, czy sie odbyła czy się nie odbyła płynie jeden jasny przekaz - TUSK NA WSPÓŁPRACE Z PUTINEM NIE POSZEDŁ! Nie poszedł wtedy -  pewnie i nie poszedł NIGDY. I tutaj jest koniec. Kropka. To jest właśnie to coś co zostanie w świadomości wielu Polaków i to na długo. Oj, długo. Mało rozgarniety jestem ale mam przeczucie że w polityce czasami stosuje się małe i duże tricki. Czasami mały trick jest lepszy jak trzy dywizje czołgów. Czy przypadkiem  z takim małym trickiem wykonanym w tryplecie Sikorski - Tusk - Rosja mamy tu do czynienia? I jeszcze może się okazać że cały ten szum stworzony był po to żeby przy okazji przykryć jakieś inne "przykre" dla władzy wydarzenie? A może II Konferencje Smoleńską? No bo pewnie nie targi książki w Krakowie? Kto wie? Może autorzy tej wrzuty wiedzą? Na pewno wiedzą. Ale nie powiedzą. Ja ze swojej strony moge zrozumiec że polityka  to nie jest łatwy kawałek chleba i że czasami jest jak z tym "life co to jest brutal i full of zasadzkas." Wiele moge zrozumieć w kontekście ostatniego gorącego tematu ale mam kłopoty ze zrozumieniem całej tej medialnej wrzawy wokół tego, jakby nie było lokalnego , na skale Polski, incydentu i całej rzeszy publicystów i dziennikarzy, którzy swiadomie czy nieswiadomie ten przekaz Tuskolilijnośći powielają. To akurat zrozumieć mi ciężko. Mówi sie że nie można zjeść ciastko i mieć ciastko. A właśnie że można i ostatnie wydarzenia i mały trick trypletu, utwierdzają mnie w przekonaniu ze przy pomocy mediów i usłużnych dziennikarzy wszystko jest możliwe a nawet i więcej.

 

ProvoCatio
O mnie ProvoCatio

Do rany przyłóż https://www.youtube.com/watch?v=FQ4zObtAOuI

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka