Francja. Kraj, znany z serów, wina, francuskiej miłośći, najbrutalniejszej policji świata i zamachów terorystycznych. Od trzech miesięcy w kraju panuje stan wyjatkowy i pomimo to, policja nicejska daje się "zrobić w konia" frustratowi udającemu "sprzedawce lodów" i zezwala wjechac mu ciężarówką w tłum świętujących ludzi. O naiwna policjo. Coś, jak sierżant Austin z US Army pod opieką którego, dwóch największych zbrodniarzy III Rzeszy, popełniło samobójstwo w '45 roku.
Nice - po tragedi jedno jest pewne - żeby zabijac ludzi nie potrzeba wcale broni palnej.